www.eprace.edu.pl » kobiety-w-prozie-tokarczuk » Wiedźma

Wiedźma

Kłoskę boska ręka umieściła trochę z boku. Przyszła nie wiadomo skąd i nie wiadomo dokąd szła, ani dlaczego akurat zatrzymała się w Prawieku. Ludzie nazwali ją Kłoską, bo przyszła w lipcu lub w sierpniu i zbierała pozostałe po żniwach pojedyncze kłosy, i piekła z nich placki, potem jesienią kradła ziemniaki. Kiedy nastała zima, siedziała w gospodzie licząc na ludzką dobroć. Jednak szybko przekonała się, że ludzie nie są chętni do dzielenia się z nią czymkolwiek, dlatego oddawała się chłopom za pęto kiełbasy. Uczyła się świata od wewnątrz. „Wiedza, którą się tylko obrasta, niczego w człowieku nie zmienia, albo zmienia go jedynie pozornie, z zewnątrz, jedno ubranie zmienia się na inne. Ten zaś, kto się uczy poprzez branie w siebie, przechodzi nieustanne przemiany, ponieważ wciela w swoją istotę to, czego się uczy”57. Kiedy zaszła w ciążę i mężczyźni nie mogli jej już „brać po krzakach” 58 wyniosła się do lasu, do zawalonego domu. Tu zaczęła rodzić w liściach łopianu. Kiedy umarło jej dziecko inaczej spojrzała na świat. „Teraz to, co widziała Kłoska, stało się jedną bryłą, jednym wielkim zwierzęciem albo jednym wielkim człowiekiem, który przybrał wiele postaci, aby pączkować, umierać i odradzać się. Wszystko wokół Kłoski, było jednym ciałem i jej ciało było częścią tego wielkiego ciała – ogromne, wszechmocne, niewyobrażalnie potężne. W każdym ruchu, w każdym dźwięku przejawiała się jego potęga, która samą wolą stwarza coś z niczego i przemienia coś w nicość. (…) Widziała też więcej. Widziała siłę, która przenika wszystko, rozumiała jej działanie. Widziała zarysy innych światów i innych czasów, rozpostarte nad i pod naszymi”59.

Narrator, co jakiś czas tylko wkrada się do świata Kłoski i wyrywa z niego dla nas magię, jaką nosi w sobie Kłoska. Nie wiemy, kim jest i skąd jest, jednak mamy poczucie, że ona zna wszystkie tajemnice. Jest to nie do pojęcia dla tych, którzy nauczeni są łączyć wiedzę z korzyściami majątkowymi. Nie może tego pojąć Izydor. „Ona zna wszystkie tajemnice. – Jakby była taka, jak mówisz, to nie mieszkałybyście w rozwalonej chałupie w lesie, ale w Jeszkotlach przy rynku. Chodziłaby w butach i w sukienkach, miałaby kapelusze, i pierścionki. Wtedy byłaby naprawdę ważna”60.

Kłoska nie ma pięknych kapeluszy i sukien, ma swoją dumę. Nie przyjmuje pomocy od dziedziczki Popielskiej, nawet pod chłopem położyć się nie chciała „po bożemu” twierdząc, że ona chłopom równa.

Po porodzie głodna i wyczerpana przychodzi do młyna Genowefy, która dała jej kiedyś kopiejkę. Już w sieni młyna rzuca się na posadzkę, zgarnia chudymi palcami ziarna i kurz niegdyś będący mąką. Kiedy nasyciła się brudnym ziarnem, usiadła na ziemi i płakała. W Genowefie odezwało się sumienie, zaczęła się przyglądać Kłosce zastanawiać się, gdzie jest teraz ta piękna dziewczyna, za którą chłopy chodziły jak psy. Teraz miała poranione stopy, zwierzęce pazury i dzikie oczy. Gdy spojrzała na nią, Genowefa poczuła, że Kłoska ogląda jej duszę. Dała Kłosce bochen chleba i kazała odejść. Odchodząc Kłoska patrzy w oczy córce Genowefy i prorokuje: „– Nie płacz, cacuchna, twój tatuś już do ciebie idzie – mruknęła Kłoska i poszła w stronę wsi. Genowefa tarła fartuchem usta, aż pociemniały. Tego wieczoru trudno jej było usnąć. Kłoska nie mogła się mylić. Kłoska znała przyszłość, wszyscy o tym wiedzieli. I od następnego dnia Genowefa zaczęła czekać. Ale nie tak, jak do tej pory. Teraz czekała z godziny, na godzinę”61.

Czy faktycznie Kłoska znała przyszłość? Wyprorokowała także pocztówkowe podróże Izydora. Kim była, że udało jej się oswoić sowę i węża? Cudownie w jej piersiach pojawiało się też mleko. Przychodzili do niej ludzie i podstawiali pod jej piersi chore ciała, a ona leczyła ich własnym mlekiem. Czy była czarownicą jak twierdził ksiądz proboszcz? Czuła nieprzerwany związek z ziemią i lasem. W czasie pełni zbierała w lesie zioła mydlnicy, żywokostu, kolendry, cykorii, prawoślazu i grzyby. Razem z Rutą „przynosiły z niego wszelkie bogactwa – kosze grzybów, kanki poziomek i jagód, młode orzechy laskowe, berberys, czeremchę, borówki, dereń, czarny bez, głóg i rokitnik. Suszyły to całymi dniami na słońcu i w cieniu i z niepokojem patrzyły, czy słońce świeci tak samo jak przedtem”62. To w jej ciele ukorzenił się pachnący arcydzięgiel dając życie Rucie. Nawet jak mitologiczna bogini ziemi, Demeter oddawała Rutę Uklei tylko na pół roku. „– Możesz ją wziąć, ale postawię ci jeden warunek. – No? – zaciekawił się Ukleja. Lubił się targować. – Od października do końca kwietnia jest twoja. Od maja do września – moja. Zaskoczony Ukleja popatrzył na nią jakby nie rozumiał. Potem zaczął na palcach przeliczać miesiące i wyszło mu, że ten podział nie jest równy, i że on na nim zyskuje. Miał więcej miesięcy niż Kłoska. Uśmiechnął się przebiegle. – Dobra, niech ci będzie”63.

Z lasu przyszedł do niej także Zły Człowiek. „ Zły Człowiek przychodził na Wydymacz wieczorem. (…) To nie był człowiek mimo ludzkiej postaci, mimo dwóch czy trzech ludzkich słów, które umiał powiedzieć. Kiedy to do niej docierało, ogarniał ją strach, ale i podniecenie, że oto ona sama zamienia się w łanię, w lochę, w klępę, że jest niczym więcej niż samicą, jak miliardy samic na świecie, i ma w sobie samca takiego, jak miliardy samców na świecie. Zły Człowiek wydawał wtedy z siebie długi, przenikliwy skowyt, który musiał być słyszany w całym lesie. Odchodził od niej o świcie i zawsze kradł jej trochę jedzenia. Wiele razy Kłoska próbowała iść za nim przez las i wypatrzyć jego kryjówkę. Gdyby ją znała, miałaby nad nim większą władzę, w miejscu ukrycia, bowiem zwierzę czy człowiek ukazują słabe strony swej natury”64.

Kiedy w lesie pojawili się żołnierze, Kłoska zaczęła się bać. Była niespokojna. Nie wiedziała, że ścieżka w lesie jest granicą między wojskami. Jednak czuła, że żołnierze będą zabijać. Zastanawiała się, gdzie z Rutą mogłyby znaleźć schronienie, w końcu zaczęła kopać pod chatą schron dla siebie i córki. „W nocy śniła, że niebo jest metalową pokrywą, której nikt nie jest w stanie unieść”65. Tak zapamiętale kopała, że wysłała Rutę samą do wsi. Kiedy uświadomiła sobie, że popełniła błąd, było już za późno. Znalazła Rutę zgwałconą i wpół żywą, jednak dzięki swojej silnej więzi z ziemią uratowała córkę mieszając zioła, tak, że w całej chałupie pachniało arcydzięglem.

Czy można odpowiedzieć na pytanie, kim była Kłoska? Nie wiemy, jak daleko sięgała jej wiedza i jakie znała tajemnice. Autorka daje nam tylko drobne sygnały kilka zdań, których przy pierwszym czytaniu nie jesteśmy w stanie wyłapać. Jak na przykład ten fragment: „w Prawieku, jak wszędzie na świecie, są miejsca, gdzie materia tworzy się sama, sama powstaje z niczego. Zawsze są to tylko małe grudki rzeczywistości, nieistotne dla całości, a przez to nie zagrażające równowadze świata. Takie miejsce jest przy wolskiej drodze, na skarpie. Wygląda niepozornie – jak kretowisko, jak niewinna ranka na ciele ziemi, która nigdy się nie goi. Tylko Kłoska wie o nim i przystaje w drodze do Jeszkotli, żeby popatrzeć na samotworzenie się świata”66. Tym samym doświadcza istnienia Boga poprzez widoczny i otaczający świat i jego przeobrażenia.

Oddalenie od życia wśród ludzi, odrzucenie przez mieszkańców Prawieku, traktowanie jej jak czarownicy sprawiło, że znalazła sobie miejsce w lesie wśród zwierząt i roślin. Jednocześnie Bóg daje jej dostęp do tajemnic i niezwykłości. W ten świat próbuje wprowadzić także swoją córkę Rutę, pokazując jej te wszystkie niezwykłości, jak np. granice i środek Prawieku. Ruta wybiera inny świat – materialny i wychodzi za Ukleję, bo jak sama mówi – chce chodzić w czółenkach i nosić kolczyki. Nie chce wieść takiego życia jak Kłoska, bogatego jedynie w naturę, bez sukienek i kapeluszy. Kłoska rekompensowała sobie brak akceptacji i pieniędzy więzią z lasem, z ziemią i z Bogiem. Czuła swój udział w tworzeniu przez Boga świata. Czuła się obecna w jego przemianach.

Autorka nie wyjaśnia dalszych losów Kłoski. Ostatnią wzmiankę poświęca jej już po wojnie, kiedy rozmawia ze sparaliżowaną Genowefą: „Jednego z takich dni, Genowefa zobaczyła kątem oka, że z lasu na Gościniec wyszła Kłoska. Genowefa nie mogła poruszyć głową, więc czekała. Kłoska zbliżyła się do niej i ciekawie obeszła fotel dookoła. Kucnęła przed Genowefą i zajrzała jej w twarz. (…) – Wstań i idź – powiedziała. – Nie – szepnęła Genowefa i w nieświadomym ruchu, pokręciła głową. Kłoska zaśmiała się i ruszyła w stronę Prawieku”67.

Na naszych oczach Kłoska przechodzi transformację. Początkowo dzika i nieprzystosowana, nie potrafiła odnaleźć się w rzeczywistości wsi, jadała to, co zebrała z pola, lub dostała za „kurwienie się”. Z biegiem czasu stała się kobietą samodzielną, pewną siebie i swoich racji, budzącą respekt i strach. Mimo niechęci Prawieku, osiedla się na jego skraju i, mimo że większą część swojego życia spędza w lesie, to jednak staje się dla prawiekowej społeczności kimś w rodzaju szamanki, która nie wiadomo skąd i od kogo, ale dużo wie o przeszłości i przyszłości, potrafi leczyć ziołami a także mlekiem ze swoich piersi, pełnych mleka wbrew prawom natury.

Mimo, że odsunięta od ludzi Kłoska akceptuje swoje miejsce w chacie na Wydymaczu, w lesie, w którym nauczyła się żyć, który ją karmił, a także dał jej dziecko. Ma swój wewnętrzny instynkt, dzięki któremu odnalazła się poza społecznością, tworząc własny świat, w którym jest wolna. Jedynym brakiem, jaki odczuła jest odejście córki, która wychodząc za Ukleję, niejako odrzuca swój związek z matką, lasem i naturą. Autorka wpisała Kłoskę, w mit o greckiej bogini Demeter, która oddała swoją córkę Korę mężczyźnie, ale jedynie na pół roku, natomiast drugie pół zastrzegła sobie. Ruta nie jest w stanie wytrzymać nawet pół roku z Ukleją i ucieka poza granice Prawieku, wydostaje się z „garnka”, jednocześnie zamykając sobie drogę powrotną. W życiu Kłoski nie ma też mężczyzny, nie ma miłości. Jest wyłącznie zwierzęcy instynkt i pożądanie, jak w przypadku Złego Człowieka czy Arcydzięglowego mężczyzny. Jest sama sobie panem i władcą, życie w odosobnieniu. Nic nie wiemy o jej ambicjach i pragnieniach. Możemy się tylko domyślać, że jest ona na swoim miejscu i już tam zostanie.



komentarze

Copyright © 2008-2010 EPrace oraz autorzy prac.